IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  ZalogujZaloguj  RejestracjaRejestracja  


Share
 

 Staw pośród szmaragdu drzew

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Okami


Okami


Staw pośród szmaragdu drzew - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Staw pośród szmaragdu drzew   Staw pośród szmaragdu drzew - Page 2 Icon_minitimeNie Wrz 13, 2015 10:35 pm


nucona pośród nocnej ciszy przez Białowłosą dziewczynę, rosła w swej naturalnej subtelności w siłę. Na chwilę mogłoby się wydawać, że zaczynająca się pieśń jest w stanie poruszyć sercami nawet tych, którzy w swych pierzastych okryciach wczesnym wieczorem wyruszyli już do Krainy onirycznych marzeń.

Ochrypnięty, choć płynny i zadziwiająco harmonijny kobiecy głos budził swym smutnym brzmieniem zapewne niejedno istnienie. Szła powoli, jak zawsze boso z niedbale nawiniętą na alabastrowe ramiona peleryną. Jedynym co mogło odróżniać ją od nocnej mary były oblane krwią drobne ustka i podbródek, który raz po raz aksamitnym ruchem srebrzystej dłoni przecierała w świetle Księżyca.

Gałęzie drzew zaczęły pląsać w rytm melodii, a może po prostu kołysane podmuchami wieczornego wiatru nie mogły stawić mu oporu..? We wszystkim należy doszukiwać się choć krzty magii.

Gdy była bliżej brzegu przerwała śpiew, nieruchomiejąc przy tym ze wzrokiem utkwionym w gładką taflę wody. Podeszła bliżej, gdy wszystko dookoła jakby zamarło, oczekując z zapartym tchem na to co się miało zaraz wydarzyć.

Zmiennokształtna o porcelanowej urodzie spoczęła na lekko wilgotnej rosą trawie, nie spuszczając ani na chwilę wzroku z wyznaczonego sobie punktu na wodzie. Widziała całą siebie...

Para szkarłatnych oczu z każdym oddechem Lasu przysłaniana przez burzę śnieżnobiałych włosów. Dyskretnie odznaczające się równe brwi w wiecznie zawadiackim ustawieniu. Drobne, lekko odznaczające się kości policzkowe.


Staw pośród szmaragdu drzew - Page 2 KEOYMBl

Jasne, nieskażone jakimkolwiek rumieńcem policzki. Szczupły, lekko zadziorny nosek- bo wielkości był naprawdę niewielkiej. Ostro ścięte kości żuchwy co tylko nadawała obliczu elegancji i jakiejś niebywałej powagi, o którą posądzać młoda Okami nigdy się nie chciała. Wreszcie karmazynowe usta, pokryte całe bordową mazią, słodkim eliksirem, który tak jak klątwa dłoni Lady Makbet, choćby zmywany kilkukrotnie na zawsze pozostanie kainowym piętnem niewinnego oblicza Demonicy. Podbródek równie uwieńczony strugami krwawego deszczu, którego krople w ciągu dalszym spływały po szyi Kunoichi. Wstążka.. Czarna żałobna wstęga jej wątłego człowieczeństwa. Hebanowa kokardka- tylko tyle.


Dłonią badała wszystkie te elementy, obserwując i jakby samej sobie nie wierząc.. Nie wierząc jak okrutni musieli być Ci którzy uwięzili ją w tak filigranowym i kruchym ciele.

Złapała za koniec ciemnego materiału rozplątując węzeł dookoła jej szyi. Ciągnąc w dół pozwoliła, by wstążka targana tchnieniem wiatru osunęła się na kobiece kolana. Wiatr przybrał na sile, a Okami tym uważniej patrząc w swe odbicie- otwierała szerzej oczy. Z coraz bardziej widocznym przerażeniem.

-Agh..!-wrzasnęła krótko, rozbijając obraz przed sobą zaciśniętymi w pięści dłońmi. Gdy wyrwała się w końcu z ataku słabej, ludzkiej furii przycisnęła dłoń do skroni, podkulając przy tym bliżej siebie kolana.

       Pieśń nadal rozbrzmiewała echem
                 wśród drzew szmaragdowego Lasu...
Powrót do góry Go down
Rosallie


Rosallie


Staw pośród szmaragdu drzew - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Staw pośród szmaragdu drzew   Staw pośród szmaragdu drzew - Page 2 Icon_minitimeSro Wrz 16, 2015 5:51 pm

Pośród liści, przywiędłych, niewiele znaczących, niczym liczne krople w oceanie, którego zamienić wystarczyło na leśną ściółkę, coś jeszcze rozbudzało tutejszą nieskładną harmonię.
Kroki.
Powolny chód, co prawda jednak postaci nie próbującej się zanadto wyróżniać. Cienie rzucane przez drzewa tylko wizualnie zasłaniały większą część jej bytu. Przymknęła oczy, chłodno, z wyrazem wydającym się kompletnie nieempatycznym dla egzystencji tego miejsca. Jej ręce, jakby wydziedziczone, zasłonięte przez długie - zbyt długie rękawy płaszcza pozostawać się wydawały nieco w tyle, częściowo poddając się delikatnym powiewom wiatru.
Piosenka?
Niesiona przez wiatr, piękna melodia, wodzona głosem równie pięknym, zdającym się nawet z daleka posiadać w sobie coś więcej. Wczucie, emocje, a może można go słuchając nazwać prawdziwą magią? A to, już nie sobie, a najwyższemu pozostawiła sądzić...
Szła dalej, w swym interesie nie posiadając już wiele więcej. Nie dawała się zwieść. Po prostu... szukała źródła.
Zauważyła chyłkiem, odwracając wzrok na lewo, acz jej głowa wraz z resztą obiekcji, która zdążyła się już w jednym punkcie zatrzymać, skierowana była na wprost.
Nieco zbliżyła podbródek do szyi, patrząc dalej w pobliże odwróconej od siebie sylwetki, wciąż przymykając dwubarwne oczęta.
Nie minęła chwila, Rosallie oparta była plecami, odwrócona w stronę przeciwną o jedno z najbliższych drzew, trzymając rękoma flet. Wciąż czujna, zamknęła oczy. Wsłuchana idealnie w melodię szkarłatnookiej, dalej wyrabiając się bez skaz, przez pewien czas przepływała przez melodię równo z nią...
Powrót do góry Go down
Okami


Okami


Staw pośród szmaragdu drzew - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Staw pośród szmaragdu drzew   Staw pośród szmaragdu drzew - Page 2 Icon_minitimeCzw Wrz 17, 2015 1:22 pm

Kroki.
Powolny chód, co prawda jednak postaci, która za żadne skarby nie chciała się wyróżniać.

Dość gwałtownym ruchem chwyciła czarną wstążkę, przykładając ją sobie do szyi i wtedy też jej skronie nawiedził- ujmijmy to tak- nawracający ból głowy.

~Wiesz już, że nie jesteś sama..? Nie słyszę bicia Jej serca. Ty też jesteś bez serca.- szydził wciąż narastający warkot w głowie białowłosej, którego jednak żadne fizyczne pojęcie ogarnąć i pojąć nie było w stanie.- Zaatakuj, masz godną rywalkę! Czego się boisz?

-Brzydzę się.. Brzydzę się Tobą.

~Ależ Messer, masz na myśli siebie?

Pieśń wydobywająca się z ust Demonicy urwała się, a sama Zmiennokształtna westchnęła. Westchnienie to było na tyle wyraźne, że wręcz emanowało bezsilnością i doprawdy głębokim smutkiem. Ale przecież to tylko słowa...

Zaraz też kończąc usłyszała piękną melodię, która swoim posłusznym brzmieniem zrównywała się z wcześniejszym śpiewem Kunoichi. Okami związała wstążkę w ciemną kokardkę, wieńczącą prawą stronę szyi i poczęła z uśmiechem i jakby ulgą wsłuchiwać się w rytm granej pieśni. Zupełnie jak echo- tylko dużo bardziej delikatniejsze, z wyczuciem i nienagannym gustem.

Wsłuchując się w nią zapominała- czego tak bardzo pragnęła- o bólu głowy, o minionym rytuale i kilku mniejszych dokonanych zbrodniach. Była znów lekka, jej myśli bez skrępowania unosiły się nad ciałem z Duszą wędrując ku źródle melodii- tym samym w stronę obcej sobie postaci.

Szkarłatno-oka nie odwracała się, jednak z zamkniętymi oczami- jak zahipnotyzowana- wsłuchiwała się w utwór grany na magicznym instrumencie. Ciekawe czy Nieznajoma kontynuuje grę, czy tez zamilknie razem z Białowłosą?

Cudowna magiczna chwila, której temu choremu światu potrzeba aż zanadto.
Powrót do góry Go down
Rosallie


Rosallie


Staw pośród szmaragdu drzew - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Staw pośród szmaragdu drzew   Staw pośród szmaragdu drzew - Page 2 Icon_minitimeCzw Wrz 17, 2015 5:18 pm

Kobieta o oczętach koloru krwi wnet podniosła swą reakcję, urywając w tym nieszczęsnym miejscu swą pieśń, jednak ona wciąż kontynuowała. Zaangażowana w urok tej melodii, ach, tak pięknej, niesionej w dalekie strony przez wiatr... zwyczajnie nie mogła sobie pozwolić, by również tak po prostu przestać.
Odbiła się plecami od drzewa, nie śpiesząc się, aby jakkolwiek dziękować martwej naturze za chwilową ostoję. Pare cichych kroków, wpasowujących się w rytm danej melodii.
Otworzyła oczy, a flet częściowo zasłaniał jej usta. Przyjrzała się stojącej postaci, z wyrazem takim, jakby wszelkie zdziwienie uleciało z jej oczu już dawno, dawno temu. A może po prostu nie potrafiła niczego okazać? Nie, choć to było tylko po części prawdą, to ten moment zmieniał niemal cały pogląd sytuacji. Wydawała się, po prostu, wszystko już wiedzieć... wszystko, ale w żadnym wypadku, nie o wszystkim.
Tworząc efektowny koniec, choć mógł znacznie, acz niezauważanie różnić się od prawdziwego. Odcięła źródło wydobycia dźwięku, więc o ile nikogo więcej tu nie było, poza dźwiękiem szeleszczących na wietrze liści powinna zachować się idealna cisza...
Jej ręce znowu zwróciły się do pozycji prostej. Twarz różnookiej pozostała bez zmienna, jednak można by z bliska dostrzec pewnego rodzaju błysk w jej oczach. Postać stojąca przed nią wydawała się być, hm... można powiedzieć, że interesująca to mało powiedziane.
Czyżby nagłe olśnienie?
Rosa dalej także milczała, nie potrafiąc ani w tym stopniu okazać zauważenia piękna tamtej chwili, ani wykrzesać z siebie ani słowa. Ciekawe więc, w jakiej to skali ten świat się oceniał, gdy nadchodziły takie sytuacje, a może zwyczajnie kręcił się i nie miał pojęcia, co począć?
Powrót do góry Go down
Okami


Okami


Staw pośród szmaragdu drzew - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Staw pośród szmaragdu drzew   Staw pośród szmaragdu drzew - Page 2 Icon_minitimeCzw Wrz 17, 2015 10:04 pm

Tak jak się obawiała melodia fletu, po krótkim kawałku własnego życia i biegu razem z wiatrem, musiała się skończyć. Kobieta z instrumentem w dłoni odepchnęła się najprawdopodobniej od konaru- świadczyć mogło o tym skrzypiące drewno.

Wieczór powoli okrywał się płaszczem nocy i tylko one- dwie Dusze, jeden Bóg wie czego szukające w środku lasu, ośmielały się nie towarzyszyć we śnie pozostałym.

-Cudowne..-niskim, frywolnie ochrypłym głosem odpowiedziała w stronę nieznajomej sobie Kobiety.- Masz wielki dar, wiesz..? Potrafić czynić takie cuda...

-Zagraj coś jeszcze.. Proszę. Niech to będzie melodia przy której nawet najbardziej uciśnione serca poczułyby ulgę i odzyskały nadzieję.

-W zamian za to, zyskasz lojalność jednego istnienia.

Wszystkie słowa Okami uchodziły w przestrzeń z drobnymi przerwami między zdaniami. Jak przy spowiedzi- by dobrać odpowiednie słowa. By nie zaprzepaścić uroku chwili. By noc i kojące pieśni trwały już wiecznie.

Odwróciła swe smutne oblicze, pozwalając by silniejsze podmuchy wiatru uczesały jej nadzwyczajnie niesforne, białe włosy. Mrużyła oczy, przez co szkarłat nie opiewał jej wątłej postaci aż tak ostrą i nieprzyjemną aurą.
Powrót do góry Go down
Rosallie


Rosallie


Staw pośród szmaragdu drzew - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Staw pośród szmaragdu drzew   Staw pośród szmaragdu drzew - Page 2 Icon_minitimePią Wrz 18, 2015 8:37 pm

-Hm?- Wydała z delikatną nutą pobłażliwości, to z wciąż przeważającym głównie uczuciem... Zaintrygowania? Zdziwienia? -Nie nazwałabym tego darem.
Cóż, czyż dar, to nie przepadkiem coś, co dostaje się od kogoś?
Cuda? Jaką więc rzeczą, o wiele ponad nie był głos samej Okami, jeżeli coś takiego jak gra Rosalii nazywała cudem? Hah...
Być może, i nad tą rzeczą teraz się zastanawiała. A może po prostu nie wiedziała, jak ująć to swymi słowami w świecie rzeczywistym? Kto wie, co teraz krążyło po jej umyśle, niezdobytym, i najprawdopodobniej niewiele możliwym do zrozumienia.
-Cud nie byłby cudem, gdyby zdarzał się zbyt często, czyż nie? Brzmiało to częściowo jak żart, ale kąciki jej ust podniosły się tylko nieznacznie. W inny sposób, niż gdyby miała brać na poważnie to, jak pięknie opisana została jej umiejętność przez osobę, której to śpiew więcej niż godził się przywołać kogoś takiego, jaką była różnooka.
-Za zwyczaj nie zależy mi na niczyjej lojalności, jednak...-
-To będzie równa wymiana.

A cóż to? Może i Rosallie nie umiała tego tak okazywać, aczkolwiek to było jedynie potwierdzenie, ukazanie rozwiązania zagadki pod srebrną maską tego, jaki zachwyt dla szkarłatnookiej kłębił się w jej wnętrzu. A podbił to fakt, że ledwie nie dokończyła, i dynamicznie flet pojawił się znów przy jej ustach, jakby miała dalej nie czekać na słowo sprzeciwu...
Spojrzała na nią, potem gdzieś w dal, i przypominając sobie dokładnie tę pierwszą, która według odpisu wpisywała się idealnie, po czym dźwięki złączone razem rozpoczęły rozpościerać skrzydła dla kolejnej melodii.
Powrót do góry Go down
Okami


Okami


Staw pośród szmaragdu drzew - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Staw pośród szmaragdu drzew   Staw pośród szmaragdu drzew - Page 2 Icon_minitimeNie Wrz 20, 2015 2:57 pm

-Nie nazwałabym tego darem. -nieopodal siebie usłyszała chłodny głos, jednak o tonie nieco pobłażliwym. Jak gdyby odpowiedź Okami miała być wystawiona na próbę- dokładnie zbadana przez Nieznajomą. Zmiennokształtna nie lubiła tego uczucia- uczucia bycia pod lupą, jednak żyjąc wśród innych stworzeń musiała się przyzwyczaić do różnych poglądów, zachowań. Komicznym zbiegiem okoliczności był tylko podobny ubiór, wygląd i zachowanie dziewcząt. Tylko albo aż tyle. Żadnych zbędnych spostrzeżeń więcej ze strony Kunoichi.

-Wrażliwość nie jest cechą do nabycia.


-Jeżeli wierzysz w Siły wyższe i szlachetniejsze to można to bez wątpienia nazwać darem. Nie nauczyłabym się grać równie pięknie- nawet jeżeli uczyłabym się bardzo długo.
-odpowiadała spokojnie, odwracając wzrok stronę jeziora. Dopiero, gdy spostrzegła, że można by to uznać za nietakt czy coś niegrzecznego- nieutrzymywanie kontaktu wzrokowego z rozmówcą, rzuciła przelotne, pełne jakby ekscytacji (???), spojrzenie w stronę Białowłosej kobiety o nadgarstkach spętanych bandażami.

-Cud nie byłby cudem, gdyby zdarzał się zbyt często, czyż nie?


-Święta prawda... Ale przyznasz moja Droga, że nie na co dzień zdarzają się noce tejże podobne? -znów błysk w szkarłatnych oczach rozświetlił na chwilę brzeg jeziora, a usta ugościł sentymentalny uśmiech. I nawet Nieznajoma na chwilę swe blade oblicza rozjaśniła cieniem uśmiechu.

-Dans ma love storyy.. -pociągnęła ciszej refren pieśni, która przyozdabiała jej usta od początku, gdy tylko pojawiła się na tych terenach z zamiarem odpoczynku. Mimo zachrypniętego tonu, dało się usłyszeć kilka emocji. Nieobecny wzrok z wciąż delikatnym, dobrotliwym uśmiechem skierowanym gdzieś za horyzont lśniącej tafli wody. Można to było interpretować na tyle sposobów...

-Za zwyczaj nie zależy mi na niczyjej lojalności, jednak...
-To będzie równa wymiana.


Potem usłyszała już tylko pierwsze wyższe wydźwięki instrumentu, który dzierżony przez niezwykle subtelny acz umiejętny gest czynił z tej nocy- noc wyjątkową.

Odwróciła się gwałtownie i przez dłuższą chwilę jakby roztrzęsionymi z emocji źrenicami wpatrywała się w kobiecą postać z niemym zachwytem.

Gdy tylko Rose zwróciła uwagę na zachwyconą Okami poczuła dziwne gorąco- tak.. Wiatr, który z każdym powiewem niósł woń chabrów i złocistych zbóż. Ale czekaj! Nie trać kontaktu z rzeczywistością! Jesteś nadal wśród drzew, w ciemnym lesie. Tylko.. Tylko te drzewa jakby zaczęły kołysać się w rytm melodii? Prędzej czy później musiałaś oderwać wzrok od twarzy Okami i wtedy wszystko powoli zaczęło się zmieniać.

*** Iluzja ***

Słyszałaś w oddali swój śmiech z dawnych lat, wtapiający się we wciąż rozbrzmiewającą melodię. Dlaczego..? Przecież już skończyłaś grać..

Okami, siedząca nadal u brzegu jeziora, wskazała na Ciebie palcem tak, jakby chciała, żebyś chwilę poczekała i dała rozwinąć się sytuacji rodem z pięknego snu- rodem z nieuchwytnej już przeszłości.

Tę samą dłoń, którą tajemnicza Białowłosa zwróciła w Twoją stronę, przeniosła na trawę dookoła zamaskowanej czarną peleryną młodej Kobiety. Ściółka powoli zaczynała przeobrażać się w kłosy zboża- wraz z melodią kołysała się, rosła i przybierała złocistej barwy. W ślad za ręką Okami zboża rozrastały się i przeistaczały krajobraz w spokojną, cichą wieś świeżo przed żniwami. Sama Okami w końcu, widząc reakcję Rose (jakakolwiek by ona była; lub jej brak) zaśmiała się w głos, wdychając pachnące chlebem powietrze prosto do płuc. Nakierowała dłonią na siebie, a białe jej włosy odzyskały barwę sprzed tych kilkudziesięciu lat. Marmurowy kolor wraz z potrząśnięciem głową rozwiał się błyszczącym pyłkiem gdzieś w dal złocistych pól, pozostawiając siedzącą kobietę w niemalże dziecięcym uśmiechu, czekoladowych włosach i mocno zielonych oczach z widoczniejszą już lepiej iskierką wcześniejszego podekscytowania.

Bursztynowe łany, tańczące do dźwięków instrumentu, prowadziły do dwóch domostw. Jedno z nich było dobrze Ci znane. To już pozostawię do Twojego opisu.. Kobieta w drzwiach, machająca do Ciebie jak gdyby chciała Cię przywołać. Zaparowane od gorącego obiadu szyby w okiennicach wieńczone delikatnymi zasłonami. Nie było tylko ojca... Może dlatego było tak jasno?

Dom stojący kilka pagórków dalej od Twojego był sporych rozmiarów, ogrodzony zwykłym drewnianym płotem, nie wyglądał zbyt wystawnie- jednak można by nazwać Go takim wiejskim dworkiem, dworkiem w stylu country. xD

Przed domem spały psy, było ich trochę, ale dziwną senną zasadą nie mogłaś policzyć ich ilości. Non stop przychodziły nowe, to znów znikały ganiając się gdzieś za posiadłością. Kolejna kobieta o równie kasztanowych jak Okami włosach- tylko znacznie dłuższych- przyozdabiała drzwi i okna na zewnątrz wieńcami z kwiatów, podając je śmiejącemu się mężczyźnie, które owe zaplecione cuda natury wieszał na murach drewnianego domu.

Mężczyzna zauważył Okami, ale jakby nie widział w tym momencie Rose. Zaczął prywoływać do siebie młodziutką zielono-oką.

- ... , chodź nam pomóż! -w momencie, gdy chciał głośno wymówić jej imię wszystko nagle ucichało, było widać tylko niemą gestykulację i niejasną mimikę.

- ... ! -z dość zniecierpliwioną miną łapał się pod boki.

- Bo nie zdążymy ze wszystkim na czas! Obiecałaś, że pomożesz! -tu już bardziej brał ją na litość, składając ręce jakby do modlitwy, gdy młoda Dziewczyna siedząca naprzeciw Ciebie bawiła się wyimaginowanymi chabrami. W końcu echo Jego głosu zatraciło się w melodii, która znów wzbierała na sile. Dopiero teraz zauważyłaś, że mimo uśmiechu po policzkach młodej dziewczyny powoli spływają łzy. Skapując na kolana i ziemię efektem spadających kropel do wody rozmywały wizję, ale tylko w tym jednym miejscu.

Staw pośród szmaragdu drzew - Page 2 DESZXZ

Tam gdzie spadały krople na chwilę wyrastała leśna trawa z ciemną nocna aurą dookoła, lecz Okami nie zwracała na to uwagi. Jeszcze chwilę korzystała z cudownej wizji, machając potakująco głową w stronę rodziców- zupełnie jakby zaraz miała się podnieść i do nich dołączyć. Już na zawsze.

Odwróciła zapłakany, choć szczęśliwy wzrok w stronę Rosallie i z delikatnym uśmiechem obserwowała jej reakcję, pytając ją mimiką o jej zdanie i odczucia.

Nie mówiła jednak nic.


[Użyta technika: Iluzja, Stan: Trwa- jeszcze przez jeden post]
Powrót do góry Go down
Rosallie


Rosallie


Staw pośród szmaragdu drzew - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Staw pośród szmaragdu drzew   Staw pośród szmaragdu drzew - Page 2 Icon_minitimeNie Wrz 20, 2015 8:23 pm

-Wrażliwość? Spojrzała znów na nią, w pewnego rodzaju zdziwieniu otwierając szerzej jedno oko.
Nie zrozumiała. Naprawdę, choć miała jakieś pojęcie o co mogło rzeczywiście chodzić Okami, to to jedno słowo, które tak długi czas nie przemykało nawet jej przez głowę, z tą sytuacją wydawało się dla niej nie mieć zbytniego związku... cóż, ale przynajmniej samo słowo przeszło Rose przez gardło.
-Praktyka nie łączy się z teorią. Dodała, jeszcze bardziej niezrozumiale, acz kto wie? Być może i szkarłatnooka jest w stanie zrozumieć ten sens, a nawet więcej, o wiele, wiele więcej...
-Takiego głosu jak twój także nie zabiera się znikąd. Ale to już sama wiesz najlepiej.

-Nawet, gdyby jakaś siła wyższa, i tak wszystko zależy od poszczególnej jednostki. To wszystko, to jedynie dowód, że wystarczy jeden błąd, czegokolwiek by w sobie nie odkryć, aby tak wiele zaprzepaścić.  
Rozłożyła ręce, jakby właśnie chciała to podkreślić, z zimną krwią jednak nie szukając ku temu wytłumaczenia, prezentując resztę przestrzeni lasu. Mogło nie być tu pierwszego, jedynego ziarna, które pewnie i tak dostarczył tu wiatr lub jakiś ptak przypadkiem upuszczając go wieki temu. Równie dobrze, coś takiego mogło stać się gdzieś indziej, co mówi, że świat wcale nie jest z tym aż taki przyjacielski, bo ktoś inny, kto teraz cierpi głód przez susze, mógłby właśnie teraz kręcić się w urodzaju drzew... a jednocześnie, nie zdając sobie sprawy, że ten fakt był zwykłym błędem.
Nie logiczne?
-Święta prawda... Ale przyznasz moja Droga, że nie na co dzień zdarzają się noce tejże podobne?

-Ta... Skręciła na moment gdzieś w prawo oczami, wywierając nieco większy nacisk na prawej wardze, dosłownie na moment, gdy zwróciła swój wyraz twarzy ku standardowi. Tylko tyle potrafiła powiedzieć. Nic dodać, nic ująć... ta zasada, która zwykle jej towarzyszyła, znów spadła na nią znikąd, niczym racząc się do czerwonej gwiazdy.

To, gdy zaczęła grę, wczuwając się zwykle w melodię, coś jej przerwało. Tak... nie, nie do końca, gdyż nagłe połączenie odczuć, dużo głębszych, niż jakiekolwiek najmniej puste możliwe słowo... i wtedy, się zaczęło.
Odciągnęła instrument od swoich ust po raz kolejny. Jej mina, w większości pozostawała bez wzruszenia, jedynie otworzyła oczy nieco szerzej, mając w tym nieco większy pogląd na sytuację. Zupełnie tak, jakby jedyne, czego się spodziewała, to nieznanego, aczkolwiek nawet jakąkolwiek krztą lęku nie próbowała się sprzeciwiać.
Jednak, gdy to wszystko widziała, postąpiła tak znowu.
-To. Tonem bardziej twierdzącym, niźli pytającym rozejrzała się wokół. Znała jeden z tych domów. Dobrze go znała, jednak dała swoim oczom ukazać te emocje, których jej usta w tym momencie nie chciały ukazywać. I ten śmiech, jej były śmiech w tle... w gruncie rzeczy, bardziej ją irytował wewnętrznie, niż mogło by się zdawać. Bezpodstawna radość.
Jednak, gdy przyjrzała się, stała się spokojniejsza, czego jednak nie było po niej widać. Przyłożyła delikatnie palce prawej dłoni do swoich ust.
Ten drugi, nie był drewniany. Postawiony, jako jeden niewielu z tamtego czasu, a jedyny w tym miejscu, wśród, z kamienia.
Wejście główne było z prawej strony, a jednocześnie z przodu budynku. Sam dom był za to niewielki. Okna od strony dwóch kobiet, będące o grubych, drewnianych ramach, mimo zasłon dawały podgląd na nieużywany o tej porze roku kominek, a przy nim dywan ze skóry dzikiego zwierza. Drewniany dach, z zewnątrz pokryty był słomą, ale i na niego padło mieć widok z okna. Drzwi frontowe zdawały się być z dołu nieco odrapane. W tych z kolei, można było dostrzec pewną kobietę... tą samą, która po dziś dzień była tak wielce poniewierana w jej głowie.
A dalej inny dom, którego kojarzyła już nieco mniej... a raczej i wcale, szczególnie głos, jak i te dwie osoby, które wołały Okami, jakby jej samej imo nie widzieli. Mimo wszystko, spoglądając wpierw doń, potem na postać Okami... odmienionej, innej Okami... zwyczajnie
czuła jednak, że to się nie działo.
Dalej jedynie opuściła powieki, patrząc na to z dziwnym rozczuleniem, i wciąż słysząc tą samą melodię, jednak dalej bez podnoszenia kącików warg. Zupełnie tak, jakby zastanawiała się w tym momencie po raz kolejny, jak daleko ona sięgała
ludzka głupota...
Z myśli tych jednak coś ją ocknęło. Znów zwróciła wzrok ku Okami...  innej, zupełnie innej.
Płakała, acz jakby ze szczęścia. Jednak przeciwną wręcz reakcję niż ona, wydawała się odnieść różnooka.
Spojrzała jeszcze raz, tam. Postać o promiennej minie, o jednym oku fiołkowym, a drugim za to szarym i o w wstęgę z tyłu związanych, średnio jasnych blond włosach.
Kompletnie do niej nie podobna.
Jak zwykle, mimo upału, miała na sobie ubrania chowające jak najlepoiej jej skórę, od końcówek palców po ramiona i plecy. I ona nadal myślała, że ukrywając je, Rosa nie dowie się o bliznach, które zdobiły ją tu i ówdzie, przez te wiele razy, gdy nieuważna szukała zguby wychodząc sama na pole, lub w głąb siedlisk demonów...
To napawało ją tylko pewnego rodzaju pogardą, choć czuła się dziwnie, widząc tę twarz. Te ludzkie emocje, dlaczego z tej strony zawsze chciały jej zawadzać? A może... może po prostu ona, o złotawych włosach, właśnie tylko tego chciała, będąc na tyle nieświadomą, by myśleć, że uda jej się utrzymywać Rosallię w słodkim kłamstwie?
Powrót do góry Go down
Okami


Okami


Staw pośród szmaragdu drzew - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Staw pośród szmaragdu drzew   Staw pośród szmaragdu drzew - Page 2 Icon_minitimeSro Wrz 23, 2015 9:11 pm

Wtem brązowowłosa Okami dostrzegła wyraźniej dom obok. Najprawdopodobniej był to dom jej Towarzyszki. Kobiety o bliźniaczo podobnej cerze, identycznie nieskazitelnych białych włosach, podobnym fatum ciążącym nad utrapioną Duszą. Ludzkie wspomnienia potrafiły być straszne. Dużo lepiej byłoby nie pamiętać nic.

Tyle razy przyrzekała sobie, że nie będzie wracać do przeszłości. Ale ona wciąż- jak stos zgniłych myśli, chwastów nie dających się wyplewić- czekała. Haniebna historia, z którą musiała się zaprzyjaźnić. Którą musiała zaakceptować, pokochać, ponieważ od teraz była częścią teraźniejszości. Jak można starać się zrozumieć tak bestialskie morderstwo? Jak można żyć, wiedząc.. Że zabójcze płomienie wypływały przy Twym nieprzytomnym śmiechu, okiełznanym szaleństwem rozedrganym wzroku.

Staw pośród szmaragdu drzew - Page 2 Melisandre-fire-2

-Powiedz mi... Jak mam sobie wybaczyć..?
-pytanie zadane było w wiatr, chodź tak tęsknie Zmiennokształtna wpatrywała się w szczęśliwe fiołkowe oczy złotowłosej, odległej o cały łan zbóż, kobiety, że mogłabyś twierdzić, że to właśnie do niej kieruje swe niepewności. Czy była ona matką Towarzyszki? Była piękna... Ludzka.

Brązowowłosa uniosła dłoń, kierując ją w stronę swojej posiadłości. Efekt jak ze zdjęcia. W wizji zaczęła wypalać się dziura. Wspomnienia zaczynały płonąć żywym ogniem, a Okami odzyskiwała swój dawny wygląd. Zacisnęła usta, prowadząc swój gest po bursztynowych łanach dookoła- niszcząc wszystko. Zawiesiła dłoń na drodze do domu Rose.

Spytała ją -już szkarłatnym wzrokiem- o pozwolenie.


[Umiejętność: Iluzja, stan: na ukończeniu]
Powrót do góry Go down
Rosallie


Rosallie


Staw pośród szmaragdu drzew - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Staw pośród szmaragdu drzew   Staw pośród szmaragdu drzew - Page 2 Icon_minitimePon Paź 05, 2015 9:30 pm

Może i wspomnienia ich obu nie były usłaną drogą przez światło... Jednak Rosallia, nie mogła w sumie powiedzieć, aby z którejkolwiek strony pragnęła coś zmienić.
Życie przy takiej kobiecie, ludzkiej, nieświadomej a myślącej zuchwale o swoich możliwościach, która chciała utrzymać ją w słodkim kłamstwie. I jeszcze ojciec, mglista postać uporczywie próbująca utrzymać sznurki.
Rose właściwie nie próbowała nad tym ubolewać, zrozumieć, nic... może dlatego, że uznała w końcu, że odkryła prawdziwe oblicze własnego światopoglądu i nie zamierzała tego żałować. Wręcz przeciwnie, miała wrażenie, że tylko patrząc z brutalniejszej strony można poznać okrutną prawdę?
Tylko ciekawe... dlaczego tak bardzo jej na tym zależało? Tak bardzo, że nawet gdyby miała wybór, nie powróciłaby do tamtych dni, nie przywróciłaby do życia najbliższej -rzekomo- osoby, którą w jej oczach w rzeczywistości nigdy nie była.
Po prostu nic do niej nie czuła, i własne myśli nie odnosiły na niej wrażenia. Dlatego też pewnie nie rozumiała czegoś takiego, co można by nazwać poświęceniem... ze strony ludzkiej, ponieważ Rose mieszała to z niezrozumiałością i zuchwalstwem. Z błotem.
-Ph... Nawet, gdyby była żywa, pewnie nie miała by ci nic ciekawego do powiedzenia. Powiedziała spoglądając na złotowłosą z dziwnym wyrazem twarzy. Jakby była nietypowo pewna swojego zdania, a przy tym patrzyła na swoją matkę jak na niższą, nieświadomą... zwyczajnie z pobłażliwością.
Jednak gdy szkarłatnooka uniosła dłoń, ten wyraz zniknął z jej twarzy szybciej, aniżeli się pojawił. Spojrzała wpierw na nią, próbując odczytać jej zamiary, potem zwracając wzrokiem na poczynania.
Znowu przymknęła oczy, w geście zwykłej obojętności... choć kto wie, czy w tym spojrzeniu nie kryło się coś więcej, tylko po prostu dzięki doświadczeniu starannie ukrytego?
-Nie przeszkadzaj sobie. Powiedziała, patrząc zupełnie wprost, jakoby gdzieś w dal, przed siebie. W dal, która znikała coraz to bardziej. Właściwie bardziej tak, jakby czekała na cokolwiek miało się stać, aniżeli miała długo napawać się widokiem... cóż.
Powrót do góry Go down
Okami


Okami


Staw pośród szmaragdu drzew - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Staw pośród szmaragdu drzew   Staw pośród szmaragdu drzew - Page 2 Icon_minitimeSob Paź 17, 2015 4:08 pm

-Ph... Nawet, gdyby była żywa, pewnie nie miała by ci nic ciekawego do powiedzenia.

-Słowa nie odegrały by ważniejszej roli...-zamyśliła się, wypowiadając niemalże szeptem owe słowa. Nie była nawet pewna czy nocny wiatr nie zagłuszył swym harmonijnym świstem jej odpowiedzi. W głowie grała jej tylko jedna melodia- Zmiennokształtna nie mogła się skupić.

Z kamiennym wyrazem twarzy wypaliła resztki wspomnień swoich i Towarzyszki, kończąc iluzję, której nigdy nie dane będzie się już urzeczywistnić.

[Umiejętność: Iluzja, stan: zakończona]

Poprawiając płynnym ruchem ręki, na powrót białe rozczochrane włosy, uśmiechnęła się delikatnie.

-Gdy tylko będziesz potrzebowała istnienia, które przywiązałaś do siebie ową piękną melodią...-wskazała skinieniem głowy na instrument Nieznajomej- zagraj ją ponownie. Tylko to- nic poza.

Gdy tylko ochrypły głos Kunoichi wreszcie umilkł, zadziała się rzecz, która w pierwszej chwili mogłaby wydawać się kolejną wizją, niewiarygodną imaginacją okiełznanego przez czarujące wpływy nocy, umysłu.

Skierowała dłoń, którą niegdyś zakończyła sielankową wizję, na własną osobę, stwarzając momentalny rozbłysk płomieni. Możliwe, że nawet skłoniło Cię to do chwilowego przymknięcia oczu czy też osłonięcia twarzy... Jedno tylko, gdy zwróciłaś wzrok z powrotem w miejsce, gdzie trwała białowłosa na jej miejscu wzlatywał przedziwnie fantastyczny twór.

Ptak sporych rozmiarów o majestatycznie rozpostartych skrzydłach, płonący żywym ogniem. Stworzenie o płomieniach koloru rdzawych liści dookoła podfrunęło do Ciebie niebezpiecznie blisko, jednak mimo ogników, które wyraźnie- zbyt ciekawe- objęły część Twego ramienia swym zasięgiem, nie poczułaś nic co mogłoby zdawać się nieprzyjemnym. Może oprócz uczucia mrowienia, próbującego za wszelką cenę rozgrzać Twe chłodne marmurowe ciało.

Ognie pełzły z każdą chwilą bliżej szyi, oplatając ją niczym szalem, jednak, gdy melodia ucichła jednym krótkim...

-Nocturne..

...płomienie przygasły, tracąc źródło swej mocy, a po stworzeniu nie było ani śladu.

/zt
Powrót do góry Go down
Okami


Okami


Staw pośród szmaragdu drzew - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Staw pośród szmaragdu drzew   Staw pośród szmaragdu drzew - Page 2 Icon_minitimeNie Mar 06, 2016 4:07 pm

Wciąż mając w głowie słowa Fushimiego- słowa określające cel najbliższej wędrówki Kunoichi, postanowiła wybrać się w dobrze znane miejsce. Bezpieczne miejsce, gdzie na szczęście mało kto ze zwykłych, pospolitych śmiertelników - o jakże jednak kuszącej smakiem i zapachem krwi! - śmiał się zapuszczać.

Legła na samym brzegu w geście podobnym do zrezygnowania, zanurzając czubek nosa w lodowatej wodzie, która za sprawą nieco wyższych temperatur panujących teraz w Byakko, stopniała z grubych warstw lodu otulających ni to staw, ni jezioro.

Łapą obmywając z pyska resztki gorączki, planowała dalszy bieg Wędrówki, którą była powinna wypełnić jak najszybciej.

Powrót do góry Go down
Okami


Okami


Staw pośród szmaragdu drzew - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Staw pośród szmaragdu drzew   Staw pośród szmaragdu drzew - Page 2 Icon_minitimePon Mar 07, 2016 11:11 pm

Wykonując machinalnie czynność obmywania pyszczka zimną wodą raz za razem w końcu wpadła w na tyle dziwny trans, że można by nazwać go wręcz snem. Łapa poruszała się z chwili na chwilę coraz wolniej i bardziej odruchowo aniżeli świadomie, by utrzymać stan wyziębienia zbyt rozgrzanego ciała.

***SEN***

-Dalej będziesz siedzieć cicho i udawać,że cię nie ma....-odezwał się nagle, racząc dziewczynę niskim wydźwiękiem jego głosu, jednocześnie sięgając do paska spodni, by go rozpiąć.-...co jest? Tak bardzo chciałabyś zobaczyć jak się rozbieram, a może...-Seth spojrzał na Okami swoimi przymrużonymi oczyma, uśmiechając się przy tym kpiąco.-chcesz mi w tym pomóc, co skarbie? Po tych słowach Ammit nie spuszczał z wzroku dziewczyny. Prawdę mówiąc wiedział, że nie dla tego powodu kobieta pozwoliła sobie na milczenie, ale gdy tylko zobaczył,że jego plan wchodzi w życie, nie mógł odpuścić sobie niewinnej gry.

Wadera zadrżała widocznie i to bynajmniej nie z zimna. Gorączka nasuwała na myśl najdawniejsze wspomnienia, których już chyba nigdy nie pozbędzie się ze świadomości. Nie jako człowiek. Nie dopóki jest kobietą zwaną Okami. Futro zlewające się kolorem z otaczającym śniegiem, najeżyło się na chwilę pod wpływem wyraźnego impulsu.

-...co jest? Tak bardzo chciałabyś zobaczyć jak się rozbieram, a może...-uśmiech zszedł z jej twarzy, jej oddech przyśpieszył, na chwilę, a z racji bliskiej odległości względem Srebrno-włosego, było to zbyt dobrze zauważalne. Stawiać ją w takiej sytuacji, to było niedorzeczne..! Odruchowo ujęła chłodne dłonie mężczyzny, powstrzymując go od jakichkolwiek dalszych poczynań czy gestów. Dopiero wtedy mogłeś wyczuć nienaturalne ciepło jakie biło od Wadery, cała ta sytuacja na tyle ją.. Hmm. Ujmijmy, że rozgrzała.. Tak. Cała ta sytuacja na tyle ją rozgrzała, że trudno jej było utrzymać jakiekolwiek kulturalne, interpersonalne odruchy.

Tak jak szybko powstrzymała dłonie mężczyzny, odsunęła się o pół kroku, oddychając przerywanym, głębokim wdechem i wydechem.

Szarpnęła się nerwowo na trawie, jakby przez sen. Rozpalenie rozchodziło się wręcz płomiennie od karku po same czubki pazurów, pulsując w sposób podobny jak w wspominanym fragmencie życia, gdy Byakko było dla niej jeszcze nowym nieznanym miastem. Gdy dopiero ludzi poznawała. Ich zachowania, zwyczaje. Gdy dopiero uczyła się pośród nich żyć.
Za sprawą gwałtownego zmienienia położenia ciała Wadery względem brzegu niefortunnie prawie cała łapa jak i pysk skąpały się w lodowatej wodzie.


*** ***

-Przestań..! Kurwa Eensaam!!
-wrzasnęła i dopiero poprzez własny krzyk zdołała przerwać wizje. Tak ostro akcentowane bluźnierstwa nie ulatywały z delikatnych, czerwonych ust dość często... Toteż zamiast Wilka, do wody zsunęła się z nieco stromego brzegu Okami, ale już w postaci kobiety. Wyskoczyła równie szybko, dygocąc, ale chyba bardziej ze zdenerwowania aniżeli zimna, choć cała była mokrusieńka.

-Dlaczego mi robisz sukinsynie?!
-gdyby oczy odznaczały się barwą sprzed katastrofy, pewnie paliły by już wszystko na swojej drodze. Tyle było jadu w słowach młodziutkiej Zmiennokształtnej... Złapała się za głowę, wręcz szarpiąc za włosy. Las na chwilę zamarł, natura znów zwróciła oczy na postać wątłej Demonicy. Czyżby w trwodze? Nie. Już wystarczy.

Łkała bezgłośnie, nie mogąc wydobyć z siebie żadnych łez winą obezwładniającej choroby.

~Musisz Messer odzyskać spokój. Pamiętaj słowa przyjaciela. To na pewno Ci pomoże. Odzyskasz wzrok... Pozbędziesz się na ten czas wszelkich wspomnień.

-Co ty mi kurrr..wa nie powiesz...-zasapana osunęła się na śnieg, usiadła na podkulonych nogach, przykładając zagarnięty drżącą dłonią śnieg do skroni.

~Tylko... Twoja magia znacznie się osłabi. Jak wtedy, gdy dopiero ją odkrywałaś. Twoje płomienie nie będą zdolne do zadawania bólu. Nie będą potrafiły zabijać. Twe powłoki będą dopiero się kształtować, co może uniemożliwić precyzyjny i bezinwazyjny polimorfizm, Pani.

Okami milczała, stopniowo się uspokajając. Przymusem starała się oddychać głęboko, jednak nie na tyle by nabawić się zapalenia płuc, i jak najwolniej. Trzeba się stąd zabierać do cieplejszego miejsca.

~Znów będziesz tak niewinna jak sprzed napiętnowania.


-Tylko tego pragnę. -syknęła nieprzyjemnie i znów zbyt ostro jak na kobietę jej pokroju i szlacheckiego wychowania. Po tych słowach wstała, rozcierając ramiona, boso po śniegu, stąpając ledwie słyszalnie przeniosła się nad pierwsze zadaszenie jakie napotkała po omacku na swej drodze.


zt--->Jaskinia niedźwiedzia
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Staw pośród szmaragdu drzew - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Staw pośród szmaragdu drzew   Staw pośród szmaragdu drzew - Page 2 Icon_minitime

Powrót do góry Go down
 

Staw pośród szmaragdu drzew

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Byakko :: Byakko :: Tereny Wolne-