-Biblioteka to źródło wszelkiej wiedzy...i wszelkich dokumentów.-przerwała na chwilę. Posmutniała. To właśnie tutaj Kirei była ostatnio, szukając śladów...Tu spotkała pierwszy raz Okami. Ile wtedy wiedziała? Czy dopasowała do siebie wszystkie fragmenty układanki? Z wydarzeń, których była świadkiem, mogła wyciągnąć zbyt wiele wniosków....Westchnęła ciężko.
Kto by pomyślał, że jeden mały Ammit wprowadzi tyle zamieszania.
-Powinny tu być informacje dotyczące Kirei Kitsune...Zwanej Anshin lub Milady. Mojej przybranej siostry. I potrzebuję informacji na temat pożaru posiadłości pewnej rodziny, jakichkolwiek. Za każdą zapłacę.
Zawahała się; czy to było rozsądne? Może lepiej zawęzić zakres danych? Nie mogła wiedzieć, czy ktoś tego nie zniszczył - nadgorliwy bibliotekarz, urzędnik próbujący zatrzeć ślady, ktokolwiek. Uruborosa nie brała pod uwagę na poważnie, nawet jeśli Elizabeth znajdzie jakieś tropy dotyczące Raabiego, nie będą aż tak istotne. Sam zainteresowany raczej tutaj nie wróci...Uśmiechnęła się do swoich myśli.
-Oni mieszkali...blisko tego terenu, gdzie teraz są ruiny starego miasta, tylko tyle wiem. Kirei prowadziła sklep z bronią, może uda ci się coś znaleźć po tym tropie. Jeśli coś znajdziesz, dostarcz mi materiały...-chwila namysłu - -Do pokoju numer 7 w Instytucie Byakko, tam chwilowo mieszkam. Oto wskazówki, jak dotrzeć. Możeszwynosić stąd wszystko na moje nazwisko, mam chody u bibliotekarki.
Uniosła rękę w pożegnalnym geście, po czym wyszła na zewnątrz. Rozłożyła skrzydła, zastanawiając się, jakby to było upaść na zawsze...Czy ten drugi, wieczny upadek byłby bardzo bolesny? Czy mityczny Ikar cierpiał, gdy spadał w dół bez nadziei na pożegnanie z ojcem, na wybaczenie kruchego nieba?
Upadła Anielica znów leciała. Frunęłq przez czyste, błękitne niebo, ciesząc się chwilą zapomnienia. Wiedziała jednak, że za chwilę, po wylądowaniu, wyrzuty sumienia i żal za winy powrócą ze zdwojoną siłą.
Z/T